sobota, 17 września 2016

ZŁODZIEJE, MALEŃKI OGRÓD PRZY BLIŹNIAKU I TO JAK GO BUDOWALIŚMY.

          Tą realizację zapamiętamy wszyscy do końca życia i ze względu na przemiłych właścicieli ogrodu i ze względu na to co nas spotkało podczas prac. Przeczytajcie do końca!
         
           Warszawa, ogród przy bliźniaku, działka łącznie z domem 330 m, a my mamy zaprojektować nowoczesny ale nie minimalistyczny ogród, otulony dużą ilością krzewów i bylin oraz drzew.
Cały ogród podzieliliśmy na kilka części:
- główną czyli podjazd z dwoma miejscami do parkowania i przedogródkiem,
- część gospodarcza, z drewutnią domkiem narzędziowym i miejscem na śmietnik,
- część rekreacyjną z trawnikiem i placem zabaw
- część wypoczynkową z częściowo zadaszonym tarasem.

        
   Ha! no i już po, a tak niedawno siedzieliśmy nad projektem.  Realizację tego ogrodu zaczęliśmy od budowy tarasu, wcześniej wylaliśmy słupy, potem kręciliśmy legary, deski, wszystko szło zgodnie z planem ...


       
           Któregoś ranka po przyjeździe na budowę zastaliśmy otwarty garaż, a przed nim leżącą naszą szlifierkę kątową. Co prawda właściciele jeszcze tam nie mieszkają, ale mieliśmy klucze od domu i wszystko dnia poprzedniego zostało przez nas pozamykane. Były niepotrzebne nerwy, że ktoś zapomniał, nie sprzątnął, nie zamknął.. okazało się, ze niepotrzebnie.. Po wejściu do domu wszystko leżało nie tam gdzie trzeba, zniknęły wszystkie nasze walizki z wiertarkami, wkrętarkami, ukośnica, komplety kluczy, wierteł, sterownik do nawadniania i wiele innych, na kwotę bliską 10 tyś zł. Nie oszczędzili też naszemu klientowi pieca za niewiele mniejszą kwotę. I tu cisną się na usta wszystkie!!!&!@#%&$%^^& niecenzuralne słowa świata.  Człowiek pracuje, całe życie, kupuje po to by szybciej, łatwiej, lepiej a tu tacy !!!&!@#%&$%^^& przychodzą i w ciągu jednej nocy wynoszą wszystko!! I co z tego, że jest policja.. na pęczki maja takich spraw, przyjechali, spisali zeznania, technicy zdjęli odciski, na monitoringu jest dwóch w kapturach nie nazwę ich ludźmi, którzy wchodzą na osiedle ale już z niego nie wychodzą... i na tym się pewnie skończy.. Nie wierzymy, że odzyskamy narzędzia, mamy tylko nadzieję, że może gdzieś, ktoś, coś, przypadkiem.... Faktem jest to, ze na tym osiedlu to nie pierwszy przypadek, że tuż po odbiorze domu przez właściciela, jest włamanie i ginie piec od CO.
            No ale cóż pracować dalej trzeba, na szczęście mamy wielu znajomych którzy chętnie pożyczyli nam narzędzia do budowy tarasu.

           Potem, przyszła pora na ułożenie podjazdu z kostki, rozprowadzenie instalacji nawadniania i oświetlenia ogrodowego, wymieniliśmy tez częściowo podłoże bo albo miejscami piach albo glina. Sporną częścią okazały się schody ze stopni blokowych, (alternatywa dla gresów, płyt betonowych, schodów z kostki itp.) właściciele nie byli do końca do nich przekonani, koniec końców zostały zaakceptowane.



 

          No i przyszła pora na drzewa, dające trochę prywatności i cienia, krzewy ozdobne z liści, falujące trawy przy tarasie i byliny przyciągające owady. Posadziliśmy tez mnóstwo tulipanów i czosnków odm, 'Globemaster', cebule faktycznie gigantyczne. Dla inwestorów było ważne by móc uprawiać w swoim ogródku zioła, prócz nich, obok placu zabaw dla córeczki i niedługo synka właścicieli posadziliśmy tez poziomki. Potem przyjechała trawa, rolki jak zwykle idealne, w tak małym ogródku warto zainwestować w gotowy trawnik, nie trzeba na niego czekać.


Po raz pierwszy w tym roku susza dała się nam we znaki, pyliło i kurzyło się wszędzie.  

sadzimy cebule, czosnek odm 'Globemaster'


          Na koniec został ustawiony domek ogrodnika i drewutnia- wypełniona drewnem będzie tworzyła oryginalne tło dla roślin a nad tarasem stanęła pergola, będą jeszcze zasłony dające prywatność. Zabudowa szeregowa to nie lada wyzwanie by przysłonić się od tak niepożądanego wzroku sąsiadów. W ogrodzie stanęły też 4 duże, białe donice na kwiaty sezonowe, wrzosy odm. 'Dark Beatu' są jesiennym akcentem w ogrodzie, brakuje jeszcze piaskownicy i huśtawki.



Betonowe schody, do złudzenia przypominają marmur











--------Ogród nocą -------





sobota, 3 września 2016

WERBENA UNIWERSALNA i TARGI ZIELEŃ TO ŻYCIE.

          Świeżo po targach ZIELEŃ TO ŻYCIE, więc powinnam o tym napisać ja jednak przewrotnie bo nie zachwyciło mnie nic, no może prócz stoiska Państwa Szmit - byliny królowały!! i mojego krótkiego spotkania blogerów. Nie pamiętam tez tak słabego ogrodu pokazowego.. więc zamiast napisać o wystawie wole pokazać pewną roślinę którą uwielbiam!!

          Werbena patagońska (Verbena bonariensis), uniwersalna dla mnie - pasuję do każdego ogrodu. W nowoczesnym nadaje ogrodowi lekkości i podkreśla jego charakter, w klasycznym jest uatrakcyjnieniem rabat a w rustykalnym tworzy niezwykłe kompozycje i przyciąga jeszcze więcej owadów.
          Bez wahania można sadzić ją, jeżeli oczywiście warunki na to pozwolą, niemalże wszędzie. Najlepiej rośnie w pełnym słońcu ale w półcieniu też sobie poradzi. Potrafi znosić długotrwałą suszę ale musimy zapewnić jej przepuszczalne i próchniczne podłoże.


          Genialną sprawa jest to, że pomimo swojej wysokości, lekkości i zwiewności nie pokłada się i nie łamie, ma sztywne pędy! I tu uwaga!! pomimo, że większość myśli, że to bylina niestety, nie zimuje u nas- to jej jedyny jak dla mnie minus, ale za to rozsiewa się samoistnie. Nasiona możemy także zbierać i wysiewać samodzielnie już w lutym. Werbena jest bardzo pożyteczna dla pszczół i motyli a także dla nas. Kwitnie od czerwca do późnej jesieni. Pachnie wanilią i doskonale komponuje się nie tylko w ogrodach ale też w wazonach, w bukietach i saute. Nie polecam jej pedantom - ze względu na opadające kwiaty ;-).

W ogrodach idealnie wygląda posadzona z:
- miskantami, rozplenicami, turzycami
- roślinami o bordowych liściach (krzewuszki, pęcherznice, berberysy)
- z hortensjami, bukszpanami, wrzosami
- z innymi bylinami (rudbekie, żurawki, rozchodniki, hosty o sinych liściach, astry, jeżówki)
- w towarzystwie mniejszych drzew (brzozy Jacquemontii, Doorenbos, jabłoni ozdobnych)

Zdjęcia werbeny zrobiłam nigdzie indziej jak w ogrodzie Państwa Majewskich w Witowicach, jesienią jest tam pięknie :-)