Kiedy pół roku temu, Kasia zaproponowała mi swoje warsztaty
nie sądziłam, że to właśnie dzięki niej zacznę z powrotem doceniać kwiaty jednoroczne
i dwuletnie. Kiedyś to od nich właśnie zaczęłam swoja ogródkową pasję.
I pomyśleć, ze do
wyjazdu mogło nie dojść..
Niespodziewanie okazało się, że muszę jechać sama na Kaszuby i w dodatku dzień wcześniej samochód odmówił posłuszeństwa. Wizja samotnej podróży przez pół Polski nie budziła we mnie entuzjazmu. Na szczęście są osoby, które zawsze pomogą. Pobudka o 4 rano i po 5 godzinach podróży byłam już w dobrze znanym ze zdjęć, kaszubskim ogrodzie.
Niespodziewanie okazało się, że muszę jechać sama na Kaszuby i w dodatku dzień wcześniej samochód odmówił posłuszeństwa. Wizja samotnej podróży przez pół Polski nie budziła we mnie entuzjazmu. Na szczęście są osoby, które zawsze pomogą. Pobudka o 4 rano i po 5 godzinach podróży byłam już w dobrze znanym ze zdjęć, kaszubskim ogrodzie.
Słoneczny poranek zapowiadał piękny, ciepły i ostatni
weekend lata, w sam raz na warsztaty o tematyce 'Kwiaty cięte z ogrodu'. Kasia powitała nas pysznym ciastem i kawą.
Potem przeszła do opowieści o
przygotowaniu gleby, wysiewie i uprawie roślin, częścią praktyczną zajął sie
Andrew - 'angielski':-) mąż Kasi. Przez chwilę mogłam powrócić wspomnieniami do
czasów praktyk w Anglii z angielskim nauczycielem. I chociaż tematy te są mi bardzo dobrze znane
to z przyjemnością słuchałam. Gdyby studenci mieli takich wykładowców, na pewno
frekwencja na wykładach byłaby większa..
Przechadzając się pomiędzy grządkami i rabatami ogrodu w, którym pełno warzyw i kwiatów, słuchając Kasi i śpiewu ptaków, czas płyną wolniej i nim
się obejrzałyśmy było już po południu. Przyszła pora obiadowa. Andrew przygotował
pyszny obiad z warzyw, z własnego ogrodu, którego nie da się opisać kilkoma
zdaniami bo jest wyjątkowy, piękny i tętniący życiem.
Warsztaty odwiedziła też florystka - Ewa, opowiadała jak układać bukiety, jak dobierać wypełniacze i przedłużyć trwałość kwiatów ciętych. Zanim zabrałyśmy się do pracy, Kasia zarządziła wielkie ciecie, kazała ciąć co popadnie i co nam się spodoba. Każda z nas dostała sekator i nieśmiało ruszyła w stronę rabat, nieśmiało bo żal było wycinać to co właścicielka pielęgnowała cały sezon. Okazało się, że zupełnie niepotrzebnie bo z tak pięknych kwiatów powstały jeszcze piękniejsze bukiety, każdy inny i wyjątjowy.
To te kwiaty, przed chwilą rosły na rabatach. |
więcej zdjęć na BLOGU KASI |
W trakcie robienia bukietów, znalazła się chwila na jeszcze jedno ciasto. |
Na koniec Ewa wykonała
jeszcze wyjątkową kompozycję w pojemniku, składająca się głównie z warzyw.
I na koniec wspólne, pamiątkowe zdjęcie. |