wtorek, 13 czerwca 2017

MÓJ OGRÓD - PRAWDOPODOBNIE POCZĄTEK DŁUGIEJ HISTORII

          Wreszcie widać początki naszego ogrodu, co prawda ruszyliśmy z jego budową 2 lata temu ale przez ten czas nie było na czym oka zawiesić. Co szpeciło? ha! największym problemem był szeroki na 5 metry rów biegnący wzdłuż jednego boku działki. Po całej biurokracji jaką stoczyliśmy, z urzędami, po przeszło 2 latach, w listopadzie zeszłego roku udało nam się przykryć 'szpeciela' rurociągiem. Podczas prac cały teren wyglądał jak po wojnie, nie obyło się też bez wypadków i niemalże zawałów serca, nie poruszając już tematu pękniętego wodociągu i odcięcia mieszkańców kilku miejscowości od wody.


          W listopadzie posadziliśmy też żywopłot z cisów, z braku możliwości nawiezienia ziemi, częściowo zostawiliśmy rośliny na zimę sadząc je w donicach a kto zostawia na potem?... ten .. marnuje.., ok 15 szt prawie półtora metrowych cisów tydzień temu wyrzuciliśmy na śmietnik.. powód? zimą przemarzły bryły korzeniowe. Do końca ratowałam je i miałam nadzieję, że dadzą radę.. serce pękało.. no ale cóż..

          W marcu stwierdziliśmy, że podjazd pod dom który był już docelowy jest za mały, nie mieści samochodów gości i naszej licznej rodziny. Więc co? kucie i prucie obrzeży i przebudowa.. teraz jest idealnie wszyscy zadowoleni :-)

          Przy okazji podjazdu powstały rabaty pod domem i ścieżki. Ścieżki na razie wysypane tylko kruszywem ale jak już wreszcie zdecyduję się na jakiś rodzaj kostki to może na jesieni ruszymy z układaniem..
          Tuż po przeprowadzce wybudowaliśmy drewniany taras, (nie wyobrażam sobie innego) - oczywiście dzieło naszej załogi pod wodzą męża. Bez niego nie byłoby gdzie jeść obiadów i spotykać się ze znajomymi. Wbrew panującej opinii nie jest trudny w konserwacji, chyba, że ktoś jest leniem i myśli, że wszystko zrobi się samo.. ogrody nie są dla leniwych.



            W zeszłym roku taras przecięliśmy murkiem. To rozwiązanie wykonaliśmy kiedyś u klienta, tak bardzo mi się spodobało, że postanowiłam powtórzyć to u siebie, no i tu kolejny klops.. Po zaciągnięciu bloczków klejem przyszła ulewa, nie pomogły nawet zadaszenia rozkładane na szybko nad murkiem. I został nam częściowo odparzony murek - nic strasznego w wolnej chwili będzie jego naprawa ;-). W bliskim sąsiedztwie tarasu mam moje ulubione brzozy 'Doorenbos'.

Dziś taras wygląda tak, drewno bukszpan, czosnki i brzozy odm 'Doorenbos'
Tymczasowa rabata z drugiej strony tarasu
wiosna- murek z bukszpanami i tulipany



Widok z okna i szczelnie przysłonięte domy sąsiadów
          Mając małe dziecko, przynajmniej u mnie nie może brakować w ogrodzie infantylnych akcentów. Drewniane domki lęgowe powieszone na brzozach, metalowa myszka (która jak tylko Olek bawi się na tarasie ląduje w kosteczkach z bukszpanów), ślimak i wróbel na kamieniu - może nie są to nowoczesne i spójne ozdoby ale bardzo je lubię. W naszym ogrodzie mieszkają też duże ilości nie tak często widywanych ptaków - kowaliki, pleszki, kopciuszki, rudziki itp. Zdarza się ze pomyli też drogę sarna albo łoś..


          Pod oknem pracowni mam niby docelową rabatę z kulami bukszpanowymi, trawami, hortensjami, lawendą, czosnkami i tulipanami. Niby.. bo może coś mi uderzy do głowy żeby ja za dwa lata zmienić..


Allium globemaster- 'głowa' większa od głowy dwuletniego dziecka :-)



maj - rabata z tulipanami

      
         No i ostatnio nasze ulubione miejsce - dwa ogromne świerki które sadził mój Tata, jakby wiedział że za 20 lat zawiśnie tam hamak .. hmmm idealne spędza się tam niedziele..



       Ogromne donice z wyprzedaży Chronosa stoją dumnie przy wejściu do domu i 3 razy w roku zmieniają swoich lokatorów, staram się aby były naszą wizytówką..

wiosna 2017

lato 2016

jesień 2016 
zima 2016/17
           Na dzień dzisiejszy ogród nawet w jednej setnej nie przypomina tego jaki ma być docelowo bo właściwie prócz trawników i niewielkiej ilości roślin nic w nim nie ma.. A jaki będzie? tego nawet ja dziś nie wiem. Projekt zrobiłam ale co z tego jak przynajmniej raz na dwa tygodnie coś w nim zmieniam, wpadnę na jakiś szalony pomysł i za chwilę mój mąż sprowadza mnie na ziemię i mówi - a kiedy my to zrobimy.. I to prawda.. bo w każdym ogrodzie zakładanym przez nas, najpierw są prowadzone prace budowlane, ziemne, instalacyjne a na końcu zakładamy trawniki.. U nas zupełnie odwrotnie.. wszystko od końca czyli najpierw trawniki, żeby się nie kurzyło a potem.. a potem to na co będzie czas..

           A co w tym ogrodzie w ogóle będzie? Będzie trochę nowocześnie ale głównie będą dominowały rośliny.. Ja stawiam na różnorodność i na pewno będzie dużo form strzyżonych w kule i kwadraty, całe mnóstwo bylin układających się w plamy, trawy ozdobne, hortensje drzewiaste i bukietowe, dużo drzew liściastych. Mnóstwo roślin cebulkowych- czosnki Allium globemaster w tym roku już robią furorę, ich kwiatostany mają 20-30 cm.  Jedno wiem  na pewno, nie będzie kompletacji rabat z berberysów, tawuł i strzyżonych jałowców obsypanych na wszystkie sposoby kruszywem :-)
Między przodem a tyłem działki jest bardzo duża różnica poziomów dlatego teren sam narzucił nam wybudowanie murków z których się bardzo cieszę. Część gospodarcza też musi być, oczywiście z warzywnikiem, kompostownikiem i olbrzymią ozdobną drewutnią pod sosnami które idealnie przysłaniają nas od osiedla domków jednorodzinnych. Będzie też plac zabaw dla synka i duży trawnik do gry w piłę.