wtorek, 10 października 2017

JAK DEKOROWAĆ DONICE JESIENIĄ

          Przychodzi taki moment, że jesienią w donicach przed domem brakuje energetycznych kolorów. Prócz wrzosów, bratków, chryzantem, astrów, ozdobnych kapust i traw możemy i powinniśmy wybierać też rośliny o ozdobnych liściach i przede wszystkim rośliny o dekoracyjnych owocach.




       
 Kilka dni temu zostałam poproszona o obsadzenie kamiennych donic wrzosami. Myślę sobie hmm.. same wrzosy? będzie nudno.. ale przy szaroburej i deszczowej pogodzie niewiele roślin będzie wyglądało efektownie, być może ze za chwilę pojawią się przymrozki i wiadomo co będzie z kwiatami..  
          Dziś pojechałam sadzić wrzosy.. ale, ale rano coś mnie tknęło żeby uciąć ze swoich donic gałązki bluszczu na wypadek gdybym była niezadowolona z efektu końcowego. Intuicja mnie nie zawiodła bo byłam niezadowolona.. ;) Same wrzosy i w dodatku w jednym kolorze zawsze wyglądają nudno, dorzuciłam gałązki bluszczu.
Wrzosy i bluszcz, już jest lepiej ale moja ambicja nie pozwalała mi zostawić donic w takim stanie.. Nie miałam żadnych dodatkowych roślin ale byłam w dużym ogrodzie z mnóstwem roślin, wiec potrzebny był mi tylko sekator. W jednym końcu ogrodu ognik, w innym berberysy a w jeszcze innym trzmielina.. Postanowiłam zrobić w donicy coś na zasadzie bukietu.. Gałązki trzmieliny wybrałam najładniejsze, najbardziej wybarwione, gałązki z owocami ścięłam i obskubałam z liści  'powtykałam' głęboko w ziemię tak żeby pod ciężarem owoców nie powypadały. Rach, ciach, kilka chwil krzyku, kilka pokłutych palców berberysem i ognikiem.. i ta dam.. jestem zadowolona..




          Kompozycja taka nie jest niewiadomo jak trwała, tak czy siak musimy pamiętać o podlewaniu i o tym by wybierać trwałe rośliny.  Za jakiś czas owoce na pewno zaczną schnąc a listki trzmieliny i bluszczu mogą ale nie muszą więdnąć, pomimo tego całość  będzie efektowna nawet po przyjściu przymrozków.

 Oczywiście do tego zestawu śmiało można dorzucić inne dodatki np.czerwone i żółte gałązki derenia lub ustawić obok donic dynie ozdobne ale takich rarytasów w ogrodzie już nie było. Niewielkim kosztem i z tego co mamy pod ręką w ogrodzie o tej porze roku, zawsze możemy wyczarować coś ładnego.

wtorek, 13 czerwca 2017

MÓJ OGRÓD - PRAWDOPODOBNIE POCZĄTEK DŁUGIEJ HISTORII

          Wreszcie widać początki naszego ogrodu, co prawda ruszyliśmy z jego budową 2 lata temu ale przez ten czas nie było na czym oka zawiesić. Co szpeciło? ha! największym problemem był szeroki na 5 metry rów biegnący wzdłuż jednego boku działki. Po całej biurokracji jaką stoczyliśmy, z urzędami, po przeszło 2 latach, w listopadzie zeszłego roku udało nam się przykryć 'szpeciela' rurociągiem. Podczas prac cały teren wyglądał jak po wojnie, nie obyło się też bez wypadków i niemalże zawałów serca, nie poruszając już tematu pękniętego wodociągu i odcięcia mieszkańców kilku miejscowości od wody.


          W listopadzie posadziliśmy też żywopłot z cisów, z braku możliwości nawiezienia ziemi, częściowo zostawiliśmy rośliny na zimę sadząc je w donicach a kto zostawia na potem?... ten .. marnuje.., ok 15 szt prawie półtora metrowych cisów tydzień temu wyrzuciliśmy na śmietnik.. powód? zimą przemarzły bryły korzeniowe. Do końca ratowałam je i miałam nadzieję, że dadzą radę.. serce pękało.. no ale cóż..

          W marcu stwierdziliśmy, że podjazd pod dom który był już docelowy jest za mały, nie mieści samochodów gości i naszej licznej rodziny. Więc co? kucie i prucie obrzeży i przebudowa.. teraz jest idealnie wszyscy zadowoleni :-)

          Przy okazji podjazdu powstały rabaty pod domem i ścieżki. Ścieżki na razie wysypane tylko kruszywem ale jak już wreszcie zdecyduję się na jakiś rodzaj kostki to może na jesieni ruszymy z układaniem..
          Tuż po przeprowadzce wybudowaliśmy drewniany taras, (nie wyobrażam sobie innego) - oczywiście dzieło naszej załogi pod wodzą męża. Bez niego nie byłoby gdzie jeść obiadów i spotykać się ze znajomymi. Wbrew panującej opinii nie jest trudny w konserwacji, chyba, że ktoś jest leniem i myśli, że wszystko zrobi się samo.. ogrody nie są dla leniwych.



            W zeszłym roku taras przecięliśmy murkiem. To rozwiązanie wykonaliśmy kiedyś u klienta, tak bardzo mi się spodobało, że postanowiłam powtórzyć to u siebie, no i tu kolejny klops.. Po zaciągnięciu bloczków klejem przyszła ulewa, nie pomogły nawet zadaszenia rozkładane na szybko nad murkiem. I został nam częściowo odparzony murek - nic strasznego w wolnej chwili będzie jego naprawa ;-). W bliskim sąsiedztwie tarasu mam moje ulubione brzozy 'Doorenbos'.

Dziś taras wygląda tak, drewno bukszpan, czosnki i brzozy odm 'Doorenbos'
Tymczasowa rabata z drugiej strony tarasu
wiosna- murek z bukszpanami i tulipany



Widok z okna i szczelnie przysłonięte domy sąsiadów
          Mając małe dziecko, przynajmniej u mnie nie może brakować w ogrodzie infantylnych akcentów. Drewniane domki lęgowe powieszone na brzozach, metalowa myszka (która jak tylko Olek bawi się na tarasie ląduje w kosteczkach z bukszpanów), ślimak i wróbel na kamieniu - może nie są to nowoczesne i spójne ozdoby ale bardzo je lubię. W naszym ogrodzie mieszkają też duże ilości nie tak często widywanych ptaków - kowaliki, pleszki, kopciuszki, rudziki itp. Zdarza się ze pomyli też drogę sarna albo łoś..


          Pod oknem pracowni mam niby docelową rabatę z kulami bukszpanowymi, trawami, hortensjami, lawendą, czosnkami i tulipanami. Niby.. bo może coś mi uderzy do głowy żeby ja za dwa lata zmienić..


Allium globemaster- 'głowa' większa od głowy dwuletniego dziecka :-)



maj - rabata z tulipanami

      
         No i ostatnio nasze ulubione miejsce - dwa ogromne świerki które sadził mój Tata, jakby wiedział że za 20 lat zawiśnie tam hamak .. hmmm idealne spędza się tam niedziele..



       Ogromne donice z wyprzedaży Chronosa stoją dumnie przy wejściu do domu i 3 razy w roku zmieniają swoich lokatorów, staram się aby były naszą wizytówką..

wiosna 2017

lato 2016

jesień 2016 
zima 2016/17
           Na dzień dzisiejszy ogród nawet w jednej setnej nie przypomina tego jaki ma być docelowo bo właściwie prócz trawników i niewielkiej ilości roślin nic w nim nie ma.. A jaki będzie? tego nawet ja dziś nie wiem. Projekt zrobiłam ale co z tego jak przynajmniej raz na dwa tygodnie coś w nim zmieniam, wpadnę na jakiś szalony pomysł i za chwilę mój mąż sprowadza mnie na ziemię i mówi - a kiedy my to zrobimy.. I to prawda.. bo w każdym ogrodzie zakładanym przez nas, najpierw są prowadzone prace budowlane, ziemne, instalacyjne a na końcu zakładamy trawniki.. U nas zupełnie odwrotnie.. wszystko od końca czyli najpierw trawniki, żeby się nie kurzyło a potem.. a potem to na co będzie czas..

           A co w tym ogrodzie w ogóle będzie? Będzie trochę nowocześnie ale głównie będą dominowały rośliny.. Ja stawiam na różnorodność i na pewno będzie dużo form strzyżonych w kule i kwadraty, całe mnóstwo bylin układających się w plamy, trawy ozdobne, hortensje drzewiaste i bukietowe, dużo drzew liściastych. Mnóstwo roślin cebulkowych- czosnki Allium globemaster w tym roku już robią furorę, ich kwiatostany mają 20-30 cm.  Jedno wiem  na pewno, nie będzie kompletacji rabat z berberysów, tawuł i strzyżonych jałowców obsypanych na wszystkie sposoby kruszywem :-)
Między przodem a tyłem działki jest bardzo duża różnica poziomów dlatego teren sam narzucił nam wybudowanie murków z których się bardzo cieszę. Część gospodarcza też musi być, oczywiście z warzywnikiem, kompostownikiem i olbrzymią ozdobną drewutnią pod sosnami które idealnie przysłaniają nas od osiedla domków jednorodzinnych. Będzie też plac zabaw dla synka i duży trawnik do gry w piłę.

wtorek, 17 stycznia 2017

Trochę późno..

          Jak to mówią- lepiej późno niż wcale.. Trzy tygodnie po świętach Bożego Narodzenia, zamiast szykować się do zdejmowania ozdób to ja cieszę się jak głupek.. bo jest wreszcie tak jak chciałam. Mam śnieg w donicach!! wyglądają wreszcie malowniczo.. Wyszłam dziś pstryknąć kilka zdjęć i nagle słyszę z ulicy..
- Ej co ci tam znowu zakwitło? kolega przechodził.. pośmialiśmy się razem..
ale niewiele się pomylił bo .... aktualnie szykują się do kwitnienia ciemierniki białe - te same, które dwa lata temu kupiłam do domu (o takie :-))..  na wiosnę wysadziłam je na rabaty.. Kwiaty w pączkach przetrwały nawet ostatnie mrozy -20. Warto je posadzić w ogrodzie bo są ogromna ozdobą rabaty  w styczniu a dla niektórych nawet nadprzyrodzonym zjawiskiem ;) Ale, ale oczar nie jest gorszy, jeszcze tydzień, no może dwa i tez zakwitnie..